Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

— Można ją uprościć. Darujmy sobie ten superlatyw: nieskończoność, i zadowólmy się jakimkolwiek komparatywem, a wtedy owa formuła będzie brzmiała: określona forma, wyrażająca znacznie więcej, niż zmysły w niej spostrzegają.
— Bardzo dobrze, ale i inny wykład jest tu możliwy: określona forma, którą możemy sobie nieskończenie różną treścią wypełniać. Uzupełnijmy sobie teraz tę definicję, tak wyłożoną, dwiema poprzedniemi, zmieniwszy je naprzód odpowiednio, a otrzymamy określenie mniej więcej takie: Piękno jest to porządek w wyobrażaniu, polegający na zjednoczeniu różnorodnych pierwiastków w taką całość, iżby ją można jednym rzutem ogarnąć i znaleść w jej określonej formie nieskończoność wyższej ponad nią treści...
— Cudownie! — zawołałem — otóż mamy definicję. A twierdziłeś na początku naszej rozmowy, że zdefinjowanie piękna jest niemożliwe...
— Przepraszam cię, — podchwycił skwapliwie mój przyjaciel, — przedewszystkiem tego nie twierdziłem, utrzymując tylko, że niemożliwe jest ustalenie zakresu pojęcia piękna, — a powtóre, definicja moja jest raczej określeniem sposobu, w jaki my je sobie tworzymy, niż przedmiotową