ny i nie złamany, ale pouczony, że walka wszelka jest naprawdę daremna. „Lekcem się porwał walczyć z Tobą; cóż mam odpowiedzieć? Położę dłoń na ustach moich. Mówiłem raz, niemam nadto nic do powiedzenia. Więcej się nie odezwę...“
Nie cofa niczego, bo jako człowiek miał słuszność w tem, co mówił, — nie walczy dalej, bo to próżne, — nie przeprasza Boga za bluźnierstwa; zrozumiał; zrozumiał, że nawet to jest niepotrzebne.
W księgach Ijoba, tak jak one w Starym Testamencie się znajdują, ostatnią skargę Ijobową od słów Boga oddziela przemówienie Elihu, o którym już na wstępie wspominałem, niewątpliwie późniejszy stanowiące dodatek. Łatwo zrozumieć powody, które skłoniły kolegjum rabinackie do akceptowania, a może nawet wprost do zredagowania tych wtrąconych ustępów. — Morał księgi Ijoba nazbyt jest przerażający dla umysłu zwykłego człowieka, i nawet dla żydów, którzy przyzwyczajeni byli Jehowę za bezwzględnego władcę uważać, był poprostu nie do zniesienia. Bluźnierczą buntowniczość słów Ijoba dało się jeszcze jakoś złagodzić wtrąceniem tu i ówdzie zdania, wbrew całemu tonowi przemó-
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/207
Ta strona została uwierzytelniona.