pod względem obserwacji i dowcipu, miały w sobie coś z błyskawicznych zdjęć fotograficznych: takie małe, nie rażące już nikogo i uchodzące uwagi śmieszności i obrzydliwości filisterskiego życia, odbijały się tam w karykaturalnej a przecież nie przesadzonej, niestety! postaci. Z tych rzeczy jedna tylko, większa nieco, pod zmienionym tytułem weszła w skład „Małpiego Zwierciadła“. Innych nie włączył autor, uważając je snadź za rzeczy zbyt drobne i doraźnie pisane. A szkoda, bo obraz zoologicznego okazu filistra, na jaki składają się w „Małpiem Zwierciedle“ przedewszystkiem „Pięć listów“ i „Szambelan Sar“, byłby się uzupełnił owemi drobiazgami.
„Tubalkain“ i „Stylizowany Prometeusz“ są dość niewinnemi, choć dowcipnemi humoreskami, w których zaledwie z trudnością możnaby się dopatrzeć tego, co się nazywa „satyrycznym podkładem“. W obu jest raczej dziwny smutek poza śmiechem: Nowaczyński maluje w nich ludzi małych, śmiesznych, ale opętanych „ideami“, dla których wszystko poświęcają — jeden z nich pragnie wynaleść automil, który już oddawna wynaleziono — drugi, pyrotechnik, walczy bezskutecznie a wytrwale z niesprzyjającą mu pogodą. I to właśnie, ten nieproporcjonalny do bez-
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/221
Ta strona została uwierzytelniona.