stosunki, zmieniło się środowisko, wśród którego żył wówczas, kiedy to satyry owe stworzył.
A to była dziwna opoka, która dotąd czeka jeszcze na swego historyka, chociaż mimochodem wyzyskiwano już niektóre jej momenty i postacie w różnych powieściach i opowiadaniach. Czas niedawny, zda się, a tak gruntownie przeszły już do historji... Kiedy to po założeniu „Życia“ przez Ludwika Szczepańskiego przybył w roku 1898 do Krakowa Stanisław Przybyszewski i stał się wkrótce osią, około której skupiło się wszystko, co tylko żądne było nowego tętna, nowego ruchu w dusznej dotąd atmosferze. Zakotłowała się jakaś szalona, prawie jeszcze niezróżniczkowana mgławica, z której z czasem miały wybłyskać słońca i gwiazdy, tworzyć się płanety i satelity wieczyste i zaś z meteorów opadać żużle w noc zapomnienia. Bogowie, ludzie i podludki, (tak chętnie nadludkami się mianujący!) — wszystko to zmieszane razem, czasem już wyraźnie zarysowane, czasem formujące się dopiero: wir odrzucający często na niepowrotną drogę kogoś ze swojego łona, częściej jeszcze przyciągający z zewnątrz i porywający w tan oszalały na krótszy lub dłuższy przeciąg czasu, a rozgorzały i rozpłoniony, nieznający ciszy ni
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/226
Ta strona została uwierzytelniona.