cia“, do którego się wiecznie z chudych literackich kieszeni dopłacało, zajął, jako wyraz „postępowej umysłowości polskiej“, pan Wilhelm Feldman ze Zbaraża — z tak zwaną „Krytyką“, na której dobre robi interesa.
Z prochu powstałeś.... Amen.
Post scriptum.
W czasie między napisaniem powyższych słów a korektą ich w książce, pojawiła się nowa sztuka Nowaczyńskiego, p. t. „Nowe Ateny“, w której ostrze swego niepośledniego dowcipu zwraca przeciw Krakowowi. Byłoby wszystko w porządku, gdyby nie przedziwne a charakterystyczne wobec tego, co się powyżej rzekło, pomieszanie pojęć: dawny harcownik Młodej Polski i obrońca ideałów à tout prix, kruszy obecnie kopję na rzecz „genus philister“ pod postacią całkiem przeciętnego pana Szeląga z Ameryki.
Snadź praktyczna potęga pięści i złota tak Nowaczyńskiemu z czasem zaimponowała, że