Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/244

Ta strona została uwierzytelniona.

Groźnie! —

„Taka jest metoda i kwalifikacja moralna mojego recenzenta — na równej wysokości stoi intelektualna. Można było mniemać inaczej, póki się czytywało z pod jego pióra feljetoniki, artykuliki gazeciarskie, drobiazgi przygodne; w innnem staje świetle, gdy zaczyna prawić o sprawach zasadniczych. Wspaniałym jest pan I. R. jako teoretyk sztuki, jeszcze wspanialszym — jako filozof, dyskutujący o poglądach na świat. Kilka odnośnych ustępów jego elukubracji świadczy o tak gruntownem nieuctwie, o takim braku elementarnych wiadomości, że doskonałą można stąd wywieść charakterystykę już nie tego pana — figura mało już chyba ciekawa, — lecz „Czasu“ i jego zwolenników, tych sfer konserwatywno­‑salonowych, mających patent na „kulturę“, a ani za grosz krytycyzmu własnego i szacunku dla wiedzy....“
Str. 23. „Jeszcze jeden przytoczę przykład, nie dla charakterystyki tego pana, ale nizkiego poziomu umysłowego, jaki panuje w „Czasie“, skoro wolno w nim wypisywać brednie i posiadać przytem zaufanie redakcji i czytelników. Zachciało się panu I. R. nie tylko fałszować, lecz i filozofować...“
Str. 24. „Po dotychczasowych mądrościach pana I. R., byłem na wszystko z jego strony przygotowany, ale na tem miejscu zdumienie mnie ogarnęło. Więc tak wysokie jest jego wyobrażenie o „Czasie“, że skrajne nieuctwo śmie tu kolportować, jako pewniki filozoficzne? Kto chce zbadać tajniki inteligiencji „Czasu“ i gruntownej ignoracji jego bojowców, niech