o pozory logik, mówił zuchowato: a więc... gienjusz ma ogromny wpływ na ludzkość, którego talent nie wywiera, — gienjusz jest anormalny i chorobliwy, — gienjusz tworzy w odróżnieniu od talentu nierównomierne, — gieniusz tworzy niejako nieświadomie, jakoby wyższemu duchowi podlegając, — gienjusz dopiero przez potomność bywa uznany i oceniony, — i tak dalej, i tak dalej; znamy na pamięć te wszystkie określenia! Ale dlaczego? dlaczego to wszystko właśnie ma być następstwem czy wynikiem „zdolności swobody“...? O, panie Wilhelmie Feldmanie! człowieku zaiste niegienjalny i nieutalentowany, mimo że posiadasz „pewną zdolność“ gadania i pisania.
A przy tem była jeszcze mowa o „gienjuszu dobra, którym może być człowiek w ukryciu na łonie rodziny żyjący“, o gienjuszu czynu, gienjuszu nauki — bez najmniejszego pokuszenia się ze strony dostojnego prelegienta, aby wyjaśnić, od czego to w tym wypadku duch ludzki musi sobie wziąć „swobodę“, aby się stać jednym z tych gienjuszów? i jaka jest właściwie między tymi „rodzajami“ istotna różnica? co je cechuje?
Wysiłki biednego mózgu p. Wilhelma Feldmana, który zamiast rozszerzyć swój — jak sły-
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/253
Ta strona została uwierzytelniona.