działa różnego kalibru, od lekkich do najcięższych, dając mu przez to pochop do mniemania o sobie i wmawiania w innych, że jest istotnie... grubą zwierzyną. I tu właśnie błąd leży. Trop d'honneur![1] Niedawno jeden z byłych przyjaciół p. Feldmana, sam krytyk wytworny i bystry, mówiąc o nim, rzekł do mnie: „Feldmanowi nikt nic nie zrobi. To jest człowiek gutaperkowy. Gdy się go przyklepie, to się spłaszczy, ale jak tylko puścić rękę, to nadmie się znowu“.
Ja też myślę, że nie trzeba go... klepać. Trzeba tylko wykazać, że jest... z gutaperki. Z wierzchu elastyczny a próżny wewnątrz. Trzeba zwrócić na to uwagę, że jestto w gruncie rzeczy figura komiczna, nadająca się żywcem do operetki, a tylko przez smutną pomyłkę w dramat naszego życia narodowego wpleciona. Przecież ten człowiek powinien robić konkurencję nie Tarnowskim, Chmielowskim, Kallenbachom, Brücknerom, Chrzanowskim i Potockim, ale chyba nieboszczykowi Kaftalowi z Warszawy!
Że pan Feldman w tej roli bujne mógłby zbierać laury, świadczy cały szereg... dowcipów przezeń popełnionych. Znany jest powszechnie ów przysłowiowy już zwrot, którego użył w najlepszej wierze i z całą powagą, charakteryzując
- ↑ franc. 'za dużo honoru'.