Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/290

Ta strona została uwierzytelniona.

AKT TRZECI — KULMINACYJNY.


PAN FELDMAN JAKO UCIŚNIONA NIEWINNOŚĆ.

Teraz burza rozpętała się nad moją głową. Pan Feldman widząc, że sam sobie nieda rady, bo znalazł się ktoś, co lepiej potrafi władać biczem, którym on dotąd ludzi zacinał, choć z humorem to robi i bez wściekłej piany na ustach — zwrócił się o pomoc do wszystkich świętych i nie świętych. Udał się tedy naprzód do świeżo powstałego Towarzystwa Pisarzy polskich z prośbą „o rozpatrzenie sprawy“, co — jak się później okazało — miało znaczyć: o jednostronny sąd nade mną, sam zaś ogłosił jeno w „Krytyce“ urbi et orbi, że „zemsta zwalczanych przez niego polityków i zemsta dyskredytowanych przez niego grafomanów podały sobie ręce, aby go zepchnąć z drogi dotychczasowej pracy“ i że „dyskusji z p. Żuławskim nie podejmie, gdyż