Szanowny Redaktorze, piszę z wielką niechęcią, ponieważ jest stanowczo zbyt gorąco i miałbym już ochotę wyjechać z Krakowa... Pocieszam się jednak myślą, że jest to mój bezwarunkowo ostatni głos w tej nudnej sprawie. Chcę w konkluzji zebrać fakty w chronologicznym porządku; rzucą one same dostatecznie jasne światło na pana Feldmana, abym potrzebował jeszcze dodawać do nich komentarz.
Wyśmiałem płytki i bezczelny wprost swoją nicością „wykład“ p. Feldmana „O gienjalnym człowieku“. Pan Feldman napadł mnie za to w kwietniowym zeszycie „Krytyki“ w sposób osobisty, zmuszając mnie tem do odpowiedzi, jaką mu dałem w artykułach moich, zatytułowanych „Pan Wilhelm Feldman, historyk literatury polskiej“. Starałem się tam wykazać, że człowiek, który chwilowo „trzęsie opinją literacką“ w Polsce, feruje wyroki, a specjalnie mnie od lat sześciu poniewiera jako pisarza (co zresztą znoszę spokojnie), nie zasługuje pod żadnym względem na to stanowisko i nie wart wprost, aby go poważnie traktowano. Pan Feldman naturalnie obraził się, ale nie byłby sobą, gdyby był postąpił tak, jak każdy inny — pewny swojej sprawy — postąpiłby w tym wypadku...
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/296
Ta strona została uwierzytelniona.