ze strony p. Feldmana nie jest tylko... zwrotem retorycznym ad usum credentium[1].
A teraz druga jeszcze sprawa. W artykułach moich o p. Feldmanie użyłem zwrotu, że „nie znam ani jednego pisarza polskiego, któryby się w zasadzie z sądem moim nie zgadzał, to jest nie uważał dzisiejszej działalności jego za płytką i szkodliwą“. Naturalnie mówiłem o pisarzach mnie osobiście znajomych i nie przypuszczając w naiwności serca, aby niektórzy z nich mogli mieć w tym względzie dwa zdania, jedno dla uszu moich, a drugie... ad usum feldmanianum[2]. Tymczasem w „Nowej Reformie“ z dnia 11. czerwca pojawiło się wspomniane już „Oświadczenie“, biorące p. Feldmana przede mną w obronę a podpisane przez czterdzieści jeden nazwisk! Brak tylko trzech, a p. Feldman mógłby przyjąć kabalistyczny tytuł: 44!
Nie będę porównywał tej liczby z ilością żyjących w Polsce pisarzy (sam p. Feldman pisze o 300 blizko!), ani zwracał uwagi, z jak rożnych stron ich ściągnięto (Wiedeń, Berlin, Kraków, Zakopane, Przemyśl, Monachjum, Warszawa, Lwów, Zurych, Blankensse, Krosno, Poręba, Celimowo p. Bydgoszcz, Sorrento, Paryż! — słowem agitowano silnie!) ani też mówił o tem, że obok