kilku naprawdę wybitnych imion, składa się na te podpisy... wata literacko‑dziennikarska. Mam jednak przypadkowo w rękach list, który „komitet“ rozsyłał do upatrzonych wraz z tekstem owej odezwy. W porównaniu z krótką i bladą odezwą list jest znacznie dłuższy i energiczniejszy.
Mowa tam o świadomej i planowej (?) nagance (!) na p. Feldmana, mającej rzekomo podkład polityczny i rasowy (!), o godności stanu pisarskiego, o zasługach p. Feldmana i jego niewinnem męczeństwie etc. etc.! Dalibóg, po przeczytaniu tego listu byłem sam roztkliwiony i wahałem się przez chwilę, czyby nie podpisać obrony uciśnionego a bezbronnego redaktora „Krytyki“! — zwłaszcza, że obrona ta jest tak delikatnie zredagowana, przeciw nikomu na pozór imiennie nie występuje i zawiera taką wygodną a szeroką furtkę: „nie podzielając bynajmniej wszystkich zapatrywań i sądów p. Feldmana...“ Na szczęście nikt tego ode mnie wprost nie żądał, mogłem więc zachować... stałość przekonań.
Są jednak rzeczy charakterystyczne.
Napadano Sienkiewicza; nikt się za nim nie ujmował, —
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/304
Ta strona została uwierzytelniona.