Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/305

Ta strona została uwierzytelniona.

napadano Wyspiańskiego; nikt się za nim nie ujmował, —
napadano Przybyszewskiego; nikt się za nim nie ujmował, —
napadano Tetmajera; nikt się za nim nie ujmował —
mimo że wszyscy ci ludzie (innych nie wymieniam) byli swojego czasu naprawdę przedmiotem systematycznych, zorganizowanych i nadzwyczaj zjadliwych a niesłusznych ataków.
Kiedy jednak ośmielono się dotknąć jego, Jego! samego Pana Feldmana! redaktora „Krytyki“, autora „Piśmiennictwa polskiego“, w którem rozdziela łaskawe uśmiechy i gromy, wyznaczając miejsca na polskim Parnasie, wtedy zapomniano, że pisywał on sam (po części bezimiennie) zjadliwe napaści na ludzi pióra a nawet otwarte paszkwile w rodzaju powieści „Trzech muszkieterów“ — wtedy zbudziło się nagle nasze tkliwe polskie sumienie i poczucie godności stanu literackiego!
Messieurs! składam broń przed wami! Nauka poskutkowała; na przyszłość będę mówił wyłącznie we własnem imieniu. Ponieważ jednak należę do tych obłąkańców, którzy w każdej sprawie mają jedno tylko zdanie, to samo na