Po za tem, ci wszyscy, którzy spokojnie znosili paszkwile i napaści (na innych!) Feldmana, oraz tak zwany przezeń „pełen męskiej siły ton jego polemiki“, uważali teraz za stosowne przeciw mnie wystąpić. Artur Górski, w liście niezmiernie dyplomatycznie zredagowanym, gdzie mówi o „opiniach — Feldmana — nazbyt pospiesznych często i uległych prądom chwili“, staje jednak w jego obronie wobec usiłowań „przekreślania całej pracy jego życia“. Wdzięczny jestem panu Arturowi Górskiemu, którego zresztą naprawdę wysoko cenię i poważam, że bronił Feldmana, a nie mnie wówczas, kiedy Feldman w szeregu wydań „Współczesnej literatury“ usiłował „przekreślić całą pracę mojego życia“, bo dał tem samem dowód, że ja nie należę do tych, którzyby obrony jakiejkolwiek cudzej potrzebowali... Da miei inimici mi guardero io...!
Poeta Tadeusz Miciński we wspomnianym już liście do „Nowej Gazety“, pisze: „Nie za-
swojego żyda!“ rozpatruje bezstronnie i rzeczowo spór mój z p. Feldmanem, a zwłaszcza wartość i pobudki sławetnej obrony jego przez czterdziestu czterech pisarzy (i nie pisarzy) polskich. Ciekawych do książki tej wydanej we Lwowie 1913. odsyłam.