jonego z duchem czasu, innych zwykła u człowieka ciekawość rzeczy tajemniczych, jeszcze innych poprostu moda, która nakazywała być członkiem jakiejś loży masońskiej.
Przeciętni „bracia“ bawili się we wspaniale udekorowanych salach lóż, wystawiając sobie, że pracują w ten sposób dla szczęścia swojego i ludzkiego, a mistrzowie „zjednoczonych przyjaciół“, des amis réunis, kwiat, sztab wtajemniczonych, splatali tymczasem w ciszy sekretnych komitetów straszliwą sieć, która miała ogarnąć i zdławić chrześcijaństwo i wszystkie trony chrześcijańskie.
Mirabeau był od lat najmłodszych gorliwym adeptem masoneryi. Już w r. 1776 napisał dla swojej loży plan systematycznej walki z istniejącym porządkiem. Posuwając się w górę, stopień po stopniu, należał przed wybuchem rewolucyi do najwyższego rządu nietoperzów masońskich, unikających światła dziennego.
Nie odrywając się od pracy mówił:
— Stany Generalne, nie pokierowane przez nas, nie zdobędą się na czyn stanowczy, z czego jednak nie wynika, żebyśmy je mieli wyprzedzić jakimś krokiem nierozważnym. Najlepiej czekać do maja, a potem zobaczymy, co trzeba będzie zrobić. Zachowanie się dworu wobec Stanów wyjaśni położenie i wskaże nam drogę właściwą.
Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 01.djvu/196
Ta strona została przepisana.