Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 01.djvu/208

Ta strona została przepisana.

mówił o nim, o dziecku: Mój syn jest szpetniejszy od dyabła! Odziedziczoną niewiadomo po kim brzydotę powiększyła jeszcze ospa, podziobawszy mu twarz.
Mirabeau’owie byli znani z gwałtowności, dumy i niezależnego usposobienia, które posuwali aż do niegrzeczności względem królów. Studzili oni wszyscy gorący temperament na polach bitew, służyli wszyscy wojskowo.
I Honoryusz odziedziczył burzliwy temperament swojej rasy; nazywano go w domu „monsieur l’Ouragan, comte la Bourrasque“. Gdyby był miał sposobność nasycić gwałtowną duszę niezwykłemi wrażeniami wojny, byłby się był może uspokoił, ustatkował. Ale panowanie Ludwika XVI nie potrzebowało wojowników. Zamiast bić się, nieść szaloną głowę na krwawe pola, grał w karty, robił długi, romansował, uwodził i porywał młode mężatki.
Na nieszczęście był ojciec tak samo gwałtowny, jak syn. Dziewiętnastoletniego chłopca za to, że przegrał w karty czterdzieści luidorów, kazał margrabia de Mirabeau zamknąć w twierdzy Ilf. Uwolnionego z więzienia ożenił, mniemając, iż życie w małżeństwie odmieni „narwańca“. Lecz kiedy młody małżonek wydał w przeciągu roku sto tysięcy franków, zamiast przeznaczonych mu ośmiu, osadził go powtórnie na pokucie, tym razem w twierdzy Manosque.