Drugi odpowiedział:
— Nie przeczę, ale tylko taka kanalia odważy się w pierwszych chwilach rewolucyi na wszystko. Ona wyciągnie za nas kasztany z najgorętszego ognia, a potem, gdy nie będzie nam potrzebna, weźmiemy ją na łańcuch. Biła się podobno z bohaterstwem straceńca.
— I wojsko spełniło swoją powinność.
— Słyszałem. Trzeba się zabrać do wojska, zdemoralizować na początek gwardyę francuską, dopóki bowiem żołnierz będzie słuchał komendy oficerów królewskich, może sobie Korona drwić z pomruków niezadowolonego narodu. Złoto, miłość i wino przekonają żołnierza, iż przyjemniej służyć narodowi, niż królowi. Pomoże nam cały wesoły światek niewieści, uczący się wolności w Palais Royal.
Byli to hrabia Aleksander de Lameth i radca parlamentu paryskiego Adryan du Port.