Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/105

Ta strona została przepisana.
VI.

Była godzina siódma, kiedy się Ludwik XVI-ty przebudził.
Właściwe, urzędowe przebudzenie i ubieranie wobec całego dworu odbędzie się dopiero za dwie godziny. Ale z chwilą, kiedy się król przebudzi, podniesie się z łóżka urzędowo, przestanie należeć do siebie, otoczy go natychmiast rój służby, dygnitarzy, ministrów, szambelanów, wojskowych i duchownych, panów i pań, i ten brzęczący łańcuch będzie się wlókł za nim aż do nocy, nie pozwalając mu zebrać myśli, skupić się. A Ludwik XVI przeglądał sam ważniejszą korespondencyę, lubił poczytać i zabawiać się ślusarką. Przeto budził się prawie zawsze przed godziną, wyznaczoną przez etykietę, wysuwał się pocichu z łóżka, kładł na siebie poranne suknie i udawał się albo do gabinetu, albo do warsztatu.
Dziś przypomniał sobie, że miał w warsztacie jakiś niedokończony zamek. Ogromnie lubił wszelkie niezwykłe zasuwy, kłódki,