Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/140

Ta strona została przepisana.

— Laury diwy operowej chcesz zamienić na wawrzyn wodza babskiego wojska? — zaśmiał się Mirabeau.
— Dlaczegożby nie? odparła Théroigne. — Jeśli się lakiemu rozpustnikowi, jak hrabia, udało wykierować na ojca ojczyzny, to dlaczegożby Théroigne z Méricourt nie miała sobie zdobyć buławy korpusu amazonek? W czasach burzliwych jest wszystko możliwe.
Stała przed trybunem, stanu trzeciego z głową podniesioną, z wysuniętą prawą nogą. Zuchwalstwo i energia patrzyły na niego z jej dużych, czarnych, płomiennych oczu i ze zwartych rysów. On spojrzał na nią badawczo.
— Tak — odrzekł półgłosem, jakby odpowiadał swoimi myślom — w czasach burzliwych jest wszystko możliwe, a w naszym kraju dolewały zawsze kobiety oliwy do każdego ognia.
A głośno dodał1:
— Więc pijemy na zdrowie byłej kapłanki Wenery, a przyszłego hetmana babskiego wojska.
Z wesołymi śmiechem podnieśli wykwintni entuzyaści wolności pełne kielichhy.
— Niech nas prowadzi na pole chwały! — zawołał Duport.