Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/154

Ta strona została przepisana.
IX.

W wielkie] sali Sianów Generalnych zasiadł Ludwik XVI na tronie, otoczony rodziną i dworem. Przyszedł w całym majestacie, przekonany, że jego powaga królewska uspokoi wzburzone umysły[1].
Powitało go grobowe milczenie.
Milczała szlachta, rozgoryczona na mieszczaństwo; za jego zazdrosna nienawiść do potomków rycerstwa francuskiego, milczał niższy kler, niechętny wyższemu, milczał stan trzeci, przeczuwający zamach na swoje ambicye.

Duch zgody, najlepszych chęci i zamiarów nie przenikał, nie spajał już wszystkich wybrańców narodu w jedno zwarte, patryotyzmem złączone ciało, jak w dniu czwartego maja. Furye przesądów, doktryn i namiętności wpadły pomiędzy nich i rozdzieliły ich serca, zatruły ich dusze jadem nienawiści.

  1. Dnia 23-go czerwca 1789 r.