Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/161

Ta strona została przepisana.

Czy uszanować wolę króla, albo podjąć rzuconą przez niego rękawicę? Jeżeli stan trzeci ulegnie królowi, wówczas przyzna się do bezsilności, ośmieszy się w oblicza narodu, który złożył swoje losy w jego ręce niezawodne.
Bo tylko oni, bez przesądów, nie związani tradycyą historyczną z grzeszną przeszłością, mieszczanie, oni, wyznający szczerze zasady filozofii, zrywający gwałtownie nić tej zwietrzałej tradycyi, oni, uczciwi, najlepsi, najrozumniejsi patryoci, właściwi przedstawiciele Francyi, dokonali dzieła odrodzenia, nie powodując się żadnemi względami osobistymi. A jeżeli obrażą koronę oporem? Król mógł ich zgnieść, zdeptać stopą żelazną. Zrażony ich zuchwalstwem, mógł się zniechęcić do reform i przywrócić, wzmocnić status quo ante. Świadoma swojej potęgi reakcya zburzyłaby całą robotę przygotowawczą filozofii i agitacyi politycznej.
Posłowie stanu trzeciego spoglądali bezradnie na swojego trybuna.
Burza myśli szła przez gwałtowną duszę Mirabeau’a. I jego zdziwiła stanowczość króla. Nie spodziewał się po nimi nigdy tyle siły. Czyżby się lew burboński przebudził w słabym Ludwiku? Nie byłoby w tem nic nadzwyczajnego. Miał przecież w żyłach krew wielkich, odważnych władców. Niebezpie-