Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/269

Ta strona została przepisana.

Naśladując dorosłych, przeciągały ulicami gromadki dzieci, niosąc na kijach ucięte głowy kotów i drobiu. I one wolały:
— Na latarnię arystokratów!
Na widok ten zakryła panna de Laval oczy ręka, szepcąc:
— O, jak okrutnym, jak podłym jest człowiek...