Strona:PL Jodko-Narkiewicz, Dickstein - Polski socyalizm utopijny na emigracyi.pdf/31

Ta strona została przepisana.

Niema w niem miejsca dla ludu. Lud nie chce jałmużny, żąda swego prawa. W tem żądaniu opiera się na religii chrześciańskiej, jednakowej dla wszystkich chrześcian. „Symbol powszechnej równości, zwiastowany przez Jezusa Chrystusa, musi prowadzić do braterstwa. I dlatego dotąd nie będzie postępu, dopóki najwyższe proroctwo, ostatnie słowo braterstwa, przedewszystkiem porównanie kondycyi socyalnych nie zostanie wcielonem w życie. Dopóki tej zasady sobie nie uświadomimy, na nic wszystkie nasze usiłowania — z kości dawnych tyranów powstają nowi. Tu dwie tylko drogi do wyjścia: albo przyjmiemy powyższą zasadę, uznamy ją jako najwyższy cel ludzkiej społeczności, wszystkie nasze czynności dostosujemy do tego celu a jedynie i wyłącznie w jego osiągnięciu widzieć będziemy kres reform potrzebnych dla naszej ojczyzny; albo przejść musimy do partyi arystokratów, pogodzić się z księciem Adamem (Czartoryskim) i rzucić się do stóp cara. Moskiewska niewola, Sybir albo Algier; mordercy ludu, może mściciele nocy z 15 sierpnia (1831 r., gdy lud Warszawy wywieszał pewną ilość zdrajców), albo sekcye Towarzystwa Demokratycznego, spełniające rolę cenzorów; korni słudzy panów, szlachty lub worów pieniężnych — wszystko to jedno. Wierzcie nam, obywatele, wszystko to wiąże się w jeden łańcuch, to wszystko godzi na życie ludu. Wolność nie znosi połowiczności. Niewola albo zupełna równość, Mikołaj albo oddanie ludowi wszystkich praw — teraz możecie wybierać...“ (Przyjęte na posiedzeniu dnia 30 października 1835 r. w koszarach polskich żołnierzy w Portsea, Portsmouth. Następuje 147 podpisów). „Występujemy w obronie prawdziwych interesów ludu i należymy do ludu. Tylko ci, którzy wyrzekają się przywilejów klasy, stanu i majątku, znajdą miejsce w naszych szeregach. Tak postępować jest obowiązkiem emigracyi,