nie uznajemy; przecież prawo, nie istniejące w naturze, nie może od Boga pochodzić. Zresztą jest to nonsensem w każdem urządzeniu ludzkiem dopatrywać się ręki Boga.
Rozmaite frakcye demokratów polskich, mówi dalej Worcell, przechodząc do praktycznego omówienia kwestyi, są niezgodne co do przyszłego stanowiska chłopa. Jedni chcą dać mu prawo kupienia sobie u pana ziemi, którą uprawia, inni chcieliby obecnym wielkim właścicielom dać odszkodowanie ze skarbu państwa, inni wreszcie są za bezpłatnem oddaniem ziemi chłopu bez odszkodowania dla wielkich właścicieli. Lecz w tem są wszyscy zgodni, że obecna klasa wielkich właścicieli ma być nadal utrzymaną, i że chłop dany mu grunt powinien otrzymać na swoją własność indywidualną. Jakie stąd skutki? Uwiecznienie politycznej władzy wielkich właścicieli nad chłopem, koncentracya gruntów chłopskich w ręku sprytnych spekulantów i nowy rodzaj niewoli. Panowanie kapitału nad proletaryuszem zastąpi dotychczasowe uprzywilejowanie szlachty. Wolność, równość, braterstwo — są to czcze słowa, dopóki istnieć będzie własność. Przyrodzone prawo człowieka do ziemi i jej płodów jest kłamstwem. Co najwyżej można mówić, że człowiek tego potrzebuje. Wogóle niema wśród ludzi żadnych praw natury, są tylko prawa społeczne. Dopóki ludność na ziemi była nieliczną, własność płodów, zdobytych największym trudem, była społeczną koniecznością, bez której ludzkość wprost nie mogła istnieć. Następnie własność prywatna zmierzała do udoskonalenia produkcyi, lecz teraz jest tylko ciężarem, gniotącym większość ludzi. Jeśli Chrystus świat cały wyzwolił, dając człowiekowi jednego tylko pana, swego Ojca, to dał mu także wolność zasłużenia sobie na karę lub nagrodę. W myśl Jego przykazania, każdy powinien mieć możność zdobywania sobie praw przez spełnianie obowiązków. Od tego czasu, kto
Strona:PL Jodko-Narkiewicz, Dickstein - Polski socyalizm utopijny na emigracyi.pdf/36
Ta strona została przepisana.