Strona:PL Jodko-Narkiewicz, Dickstein - Polski socyalizm utopijny na emigracyi.pdf/84

Ta strona została przepisana.

bie u żołnierzy zjednać umiał, dowiodła odwaga, z jaką zawsze występował w obronie ich praw. Jego niespokojny, wiecznie działalności pragnący umysł nie dozwalał mu spocząć na chwilę. Był on jednym ze spiskowców, co rewolucyę listopadową przygotowali. Kiedy powstanie trzeba było popierać orężem, wyruszył w pole i brał udział w pierwszych z najazdem potyczkach: wróciwszy do Warszawy, napróżno nawoływał ciągle do zmiany systemu, wskazywał, gdzie szukać zdrady należy. Ciężko ranny, wyemigrował do Francyi i był jednym z założycieli Towarzystwa Demokratycznego. On to na pierwszym obchodzie listopadowej rocznicy, wobec przedstawicieli całej Francyi, rzucił w oczy oskarżenie wszystkim, co sprawę powstania i sprawę ludu zdradzili. Choć założyciel Towarzystwa, nie wahał się z niem zerwać i przyłączyć do portsmouckich żołnierzy, kiedy ono wsteczny kierunek przyjmować zaczęło. Miał jednak pomimo zalet i przywary, którym nieraz ulegał. Był on ambitny, i ambicya ta nieraz prowadziła go do kroków fałszywych, nie pozwoliła mu wytrwać do końca na drodze, którą obrał.
Cała emigracya, bez różnicy przekonań, znała i szanowała Worcella. Hrabia, z bogatego rodu, miał świetną przyszłość przed sobą. Kiedy powstanie wybuchło, odrazu wziął w niem udział. Obrany posłem rowieńskim na sejm, brał udział w jego pracach a po upadku powstania wyemigrował. Ale na obczyźnie nie przestał pracować dla Polski. Całe jego życie, czyste jak łza, zapełnione było jedną myślą, jednem dążeniem — wyswobodzenia Polski. Dla tej sprawy wszystko poświęcił: stosunki, majątek, rodzinę, a kiedy, przejąwszy się nowemi ideami, zrozumiał, że sprawy Polski od sprawy ludowej oddzielać nie można, i on poszedł w ślady Krępowieckiego i swoje usługi portsmouckim żołnierzom ofiarował.