Strona:PL Jodko-Narkiewicz, Dickstein - Polski socyalizm utopijny na emigracyi.pdf/85

Ta strona została przepisana.

Czystszego sługę idei wystawić sobie trudno; gdyby był stalszym, lepiej by to może było dla sprawy, którą bronił.
W historyi emigracyi 31 roku trudno znaleść coś równie pięknego, jak postępowanie ludzi, jak Krępowiecki, Worcell, Gronkowski, Świętosławski, i inni, co zerwawszy ze wszystkiem, w czem wyrośli, ze wszystkiemi swemi szlacheckiemi sympatyami, ożywieni duchem równości, przenoszą się między lud emigracyjny, by dzielić z nim radość i troski, głód i niedostatek, i radą i pomocą, słowem i piórem pomagać rozwojowi nowych idei. W całej emigracyi niema piękniejszego aktu, jak deklaracya, w której wraz z żołnierzami portsmouckimi oświadczają: „Zrzekamy się na zawsze używania wszelkich korzyści społecznych, nie opartych na prawach, służących całemu ludowi polskiemu. Obowiązujemy się jako cząstka ludu... pracować nad przywróceniem mu wszystkich praw... i niszczyć to wszystko, cokolwiek by dążyło do przeszkodzenia porównaniu kondycyi socyalnych, obalając stan dzisiejszy społeczności... Dla tych celów oddajemy całe jestestwo nasze...“
Prawie wszyscy wychodźcy portsmouccy byli zwolennikami nowych poglądów; tylko nieznaczna stosunkowo ilość (37) nie zdobyła się na tyle samodzielności i pozostała przy Towarzystwie Demokratycznem. 141 zaś żołnierzy, do których sześciu „inteligentnych“, szlacheckich przyłączyło się towarzyszów, postanowiło niezależnie rozwijać swoje idee. Zaproponowali oni Towarzystwu wspólną pracę na podstawie programu, gdzie by wspólna własność dominujące zajmowała miejsce. Gdy zaś Towarzystwo, jakieśmy to widzieli, nie zgodziło się na takie postawienie programu, portsmouccy wychodźcy, widząc coraz silniej wzrastający rozdział między swemi ludowemi tendencyami a demokratyczno-burżuazyjnym kierunkiem Towarzystwa,