Strona:PL Jodko-Narkiewicz, Dickstein - Polski socyalizm utopijny na emigracyi.pdf/92

Ta strona została przepisana.

ludu samego, pod kierunkiem silnej scentralizowanej administracyi, wybranej z łona ludu.
Mówicie, czytamy dalej, o niemożliwości naszych planów, o tem, że lud nas nie rozumie, że gdyby mu przyszło wybierać, wybrałby z pewnością indywidualną własność i wolałby kawałek ziemi, niż nic; mówicie, że ziemia płodną być przestanie, kiedy nie będzie indywidualną własnością jednostek. Odpowiemy wam na to, że między wspólną własnością dla wszystkich, a pojedyńczą dla niewielu, lud nasz, którego my dziećmi jesteśmy, wybierze z pewnością to, co dla wszystkich dogodniejsze; dalej, że tylko wspólne usiłowania pracujących mogą doprowadzić rolnictwo do kwitnącego stanu. Według was, nie wiemy nic o sposobach wprowadzenia tej wspólnej własności na naszą ziemię. Ale przecież to rzecz oczywista, że wspólne usiłowania pracujących, uciskanych aż nadto wystarczą do wprowadzenia nowego porządku, a spoliacya (ograbienie) niewielu na korzyść ogółu daleko łatwiejszą będzie do urzeczywistnienia, niż dzisiejsza spoliacya ogółu na korzyść niewielu. Zarzucacie nam, że nasz cel jest zbyt oddalony, aby go zrealizować się udało. Odpowiemy wam, że ludem jesteśmy, i tylko dla dobra ludu pracować chcemy. A jeżeli zarzucać nam chcecie, że nie wierzymy sami w prawdę naszych przekonań, szukając gwałtownych środków do ich urzeczywistnienia, przypominamy wam, że gdybyśmy nie wierzyli w nasze prawo do przeprowadzenia naszych idei wszelkimi możliwymi środkami, dowodziłoby raczej to niestałości naszych przekonań.
W takim mniej więcej duchu pisano i inne odezwy. Sekcyi Mon-Marsan odpowiadano na zarzuty odszczepieństwa od ogólnej sprawy emigracyi, że jedność wtedy tylko na emigracyi przynieść mogłaby zbawienne skutki, gdyby była gwarantowana jednością poglądów; sekcyi