miernie zbolała cierpieniem pozostałych osób blizkich, zwłaszcza, jeżeli nieustannie słyszy koło siebie ich płacz i wołania: nie uzyska spoczynku w świecie astralnym. Nigdy ona nie wejdzie w spokojny stan półsenny, z którego się uniesie ku wyższym dziedzinom. Walczyć będzie z tym stanem sennym i będzie czyniła rozpaczliwe wysiłki powrotu na ziemię. Łzy i krzyki opuszczonych przez nią ludzi, jeszcze bardzo podtrzymywać będą te jej dążenia. Zacznie szukać sposobów, by odpowiedzieć na te wołania — i zawsze to będzie jej przeszkadzało w rozwoju pojęć wyższych, zawsze będzie zwracało jej świadomość ku ziemi i nie dopuści do rozwarcia wewnętrznego. Takie to, wewnętrznie zwrócone ku rzeczom ziemskim dusze — ujawniają czasem swe istnienie na seansach spirytystycznych. Nasz samolubny żal albo chęć zobaczenia umarłego — bardzo często przynosi mu daleko więcej nieszczęścia, niż sama śmierć, która bynajmniej nie jest nieszczęściem. Wszystkie samolubne przejawy bólu i cierpienia, szczególnie są niebezpieczne dla ludzi, którzy w czasie życia ziemskiego nie urabiali sobie jasnego pojęcia o stanie, w jaki wejdą po śmierci. Gdy takich ludzi zaczynają (krewni) żałować i płakać po nich — ci, słysząc te wołania, biorą je za rzeczywistość i dążą ku ziemi. Inni, którzy za życia zrozumieli istotę śmierci, nie odpowiadaliby może na głosy żyjących przyjaciół, ale tym brak sił i środków do walki. Okultyści znają wypadki, gdy dusze umarłych całemi latami i dziesiątkami lat walczyły ze stanem drzemania, co jest zapowiedzią przejścia do wyższego świata. A przyczyną nie było tu nic innego, jeno „miłość“ blizkich osób na ziemi, które nie mogły się pogodzić z myślą, o ich śmierci. Taka miłość samolubna może wywołać w duszy (umarłego) nieskończone cierpienia, a które o tyle przewyższają wszystkie cierpienia ziemskie, o ile subtelność i natężenie działania materji
Strona:PL Jogi Rama-Czaraka - Filozofja jogi i okultyzm wschodni.djvu/195
Ta strona została przepisana.