Strona:PL John Galsworthy - Salta Pro Nobis.djvu/03

Ta strona została uwierzytelniona.

Niemcom. Podczas procesu mówiono, że nie było co do tego żadnych wątpliwości. A potem przywieziono ją do klasztoru ze słowami: „Trzymajcie ją nam do piętnastego. Lepiej jej tu będzie, niż w więzieniu“,
Kobieta będzie rozstrzelana! Ciarki człowieka przechodzą! Ale cóż — wojna! Wszak to dla Francji!
Matka Przełożona zwróciła oczy na niemłodą siostrzyczkę i odrzekła:
— Trzeba zobaczyć, moja córko. Zaprowadź mię do jej celi.
Weszły cichutko. Tancerka siedziała na łóżku. Cera jej nie miała najlżejszego zabarwienia, prócz ledwo dostrzegalnego szafranowego odcienia, zdradzającego krew wschodnią. Twarz owalna, końce brwi zlekka podniesione; czarne włosy opadały jej na czoło, tworząc jakgdyby odwrócone V; usta zmysłowe lecz piękne, ukazywały rząd błyszczących zębów. Ramiona miała skrzyżowane, jak gdyby tłumiła wewnętrzny ogień, co palił jej smukłe ciało. Oczy jej, koloru wina Malagi, po przez bielone ściany i postacie odwiedzających, patrzały w dal, niby oczy lamparta w klatce.
Matka Przełożona przemówiła:
— Co możemy uczynić dla ciebie, moja córko?
Tancerka wzruszyła ramionami.
— Cierpisz, córko. Powiadają mi, że się nie modlisz. To wielka szkoda.