Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/107

Ta strona została przepisana.

bitwę koryncką ze stratą ośmiu ludzi; zwycięzcy z pod Gettysburga przyznają się do straty 30,000 ludzi.

II.

Przechodzę obecnie do drugiego rodzaju wojny, najzwyklejszej wpośród ludzi, to jest podejmowanej w chęci zdobycia nowych posiadłości. Pozwólcie mi poprosić was, ażebyście się zastanowili przez chwilę, jakie jest rzetelne znaczenie tego pragnienia panowania naprzód w umysłach królów, potem w umysłach narodów.
Przedewszystkiem rozważcie, że mówię bądź to o królach, bądź o masach ludzi, z tem niezachwianem przekonaniem, że natura ludzka jest rzeczą szlachetną i piękną, nie zaś nikczemną i szpetną; wszystkie grzechy ludzkie uważam za chorobę, a nie za stan normalny, jako szał, któremu można zapobiedz, a nie konieczność, na którą trzeba się zgodzić. A kiedy sprawy biorą nawet najgorszy obrót, to dziwię się zawsze, jak znacznej wyżyny może dosięgnąć natura ludzka. Uważając ją za wzniosłą, znajduję ją zawsze jeszcze wznioślejszą, niż sądziłem, gdy przeciwnie ci, którzy uważają ją za nizką, znajdą ją zawsze jeszcze niższą, niż przypuszczali; w rzeczywistości jest ona nieograniczona i zdolna do nieskończonego wznoszenia się lub nieskończonego upadku; ale istotą jej i tu jest owa wiara, którą chciałbym wam wszczepić, istotą jej jest szlachetność, a nie nikczemność.
Weźcie tę wiarę w jej ostatecznej konsekwencyi. Gdy kapitan okrętu „Londyn” uścisnął ręce ofi-