tyluż z nich zamieniacie na szlifierzy dyamentów lub lokajów, a dla obrony narodowej przeciw nieprzyjacielowi macie i możecie mieć tylko pięćdziesięciu ludzi, zamiast stu i pięćdziesięciu, i to bardzo zobojętniałych dla was, jako wodzów, gdy reszta, to kamieniarze i lokaje — a przy tem wszystkiem pług parowy.
Oto jeden skutek maszyn, ale w każdym razie straciwszy tyle w ludziach, zyskaliśmy bogactwo; zamiast szczęśliwych dusz ludzkich, zyskaliśmy przynajmniej obrazy, porcelanę, konie i sami mamy się lepiej, niż przedtem.
Ale bardzo często przy mnóstwie pomysłów maszynowych nie osiągamy nawet tego rezultatu, nie jesteśmy z powodu maszyny ani odrobinę bogatsi, używamy jej tylko dla naszej zabawki. Bo zważcie, że wasz zysk w bogactwie zależy od ludzi, nie mających zatrudnienia i godzących się na śmierć głodową, lub na emigracyę.
Ale przypuśćmy, że nie zgodzą się biernie na śmierć głodową, lecz niektórzy z nich staną się zbrodniarzami i trzeba się nimi zaopiekować, oraz karmić ich za większe pieniądze, niż gdyby im dano pracę, a inni, biedacy, będą niespokojnego ducha i tak dalej — oto rzetelny wynik współczesnej mądrości i pomysłowości. Stu ludzi było uczciwie zajętych pracą na rok; ale nie podobał się wam widok istot ludzkich na waszem polu; wolicie raczej widzieć dymiący kocioł. Jako amatorowie, płacicie za tę przyjemność, a pięćdziesięciu ludziom pozwalacie zajmować się żebraniem, rozruchami i kradzieżą.
Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/150
Ta strona została przepisana.