i pragną łupić ich domy lub dzielić się ich obojętnością, nikt inny, jak tylko przewrotni wśród bogaczy traktują pogardliwie wady i głupoty biedaków.
Tak więc niema różnicy klasowej pomiędzy ludźmi pracowitymi a próżniakami; a ja mam zamiar mówić dzisiaj o samych pracowitych. Próżniakom damy na razie pokój — są to tylko zawalidrogi — a jak by należało z nimi postąpić, o tem powiemy innym razem. Ale istnieją różnice klasowe pomiędzy samymi pracowitymi; ogromne różnice, podnoszące się i opadające do każdego stopnia nieskończonego termometru ludzkiego cierpienia i ludzkiej mocy — różnice wysokiego i nizkiego, wygranej i przegranej, w całym zakresie ludzkiej duszy i ciała.
Przestudyujemy te oddziały, oraz ich prawa, ale tylko wśród ludzi energicznych, którzy czy to pracując, czyli też bawiąc się, wkładają w pracę swą calą siłę, i całą siłę w zabawę, będąc w całem tego słowa znaczeniu „wytrwali i pracowici”, w tym, czy w owym kierunku — z celem lub bez celu. Tych różnic mamy przeważnie cztery:
I. Pomiędzy pracującymi, a bawiącymi się.
II. Pomiędzy wytwórcami środków do życia, a ich spożywcami.
III. Pomiędzy pracującymi głową, a pracującymi rękami.
IV. Pomiędzy pracującymi mądrze, a pracującymi głupio.
Dla łatwiejszego zapamiętania powiemy, że przeciwstawimy w swem roztrząsaniu:
1. Pracę zabawie;
2. Produkcyę konsumpcyi;
Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/29
Ta strona została przepisana.