kładający, będzie w tym samym czasie podwójnie biedny — biedny majątkowo i zdemoralizowany; wskutek tego zapragnie oczywiście pieniędzy, oszczędzonych przez człowieka przezornego. Gdyby mu wówczas dozwolono napaść na posiadającego i zabrać mu dobrze zasłużone bogactwo, zginęłaby wszelka pobudka do oszczędzania, jako też nagroda za dobre prowadzenie się; w ten sposób towarzystwo rozprzęgłoby się lub istniało tylko jako system rabunkowy. To też pierwszym warunkiem życia społecznego jest skrystalizowanie narodowego sumienia w prawie nakazującem, ażeby ten posiadał mienie, kto na nie zapracował.
To prawo, powtarzam, jest właściwą podstawą różnicy pomiędzy bogatym a biednym. Ale istnieje też i fałszywa podstawa tej samej różnicy, mianowicie, władza, jaką nad wytwórcami bogactwa mają ci, co je sobie przywłaszczają. Zawsze znajdzie się pewna ilość ludzi, których celem życia jest zbieranie pieniędzy. Ta klasa ludzi jest z konieczności klasą niewykształconą, niższą pod względem intelektualnym i mniej lub więcej tchórzliwą.
Jest fizycznem niepodobieństwem dla dobrze wychowanego, intelektualnego, lub dzielnego człowieka uczynić pieniądz głównym przedmiotem swych myśli; takiem samem fizycznem niepodobieństwem, jakiem byłoby zrobienie obiadu głównym przedmiotem myśli. Wszyscy zdrowi ludzie lubią zjeść obiad, ale nie czynią go głównym celem swego życia. Tak samo wszyscy ludzie umysłowo zdrowi lubią zarabiać pieniądze — powinni lubić i doznawać przyjemności ze zbierania ich; ale głównym celem ich życia nie jest
Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/36
Ta strona została przepisana.