ne, lecz odczute; a chociaż przynosi z sobą dobro i nie polega na niem: „Królestwo Boże nie jest mięsem lub napojem, lecz sprawiedliwością, spokojem i radością w Duchu Świętym“, radością w świętym, zdrowie i nadzieje niosącym Duchu. Gdy chcemy pracować dla tego Królestwa, i sprowadzić jej, i wnijść w nie, trzeba naprzód przyjąć jeden warunek.
Musicie wnijść w nie jak dzieci, albo nie wejść wcale. „Ktokolwiek nie przyjmie go jak małe dziecko, nie wejdzie weń.“ I znów: „Dozwólcie małym dziatkom dostąpić do mnie, i nie brońcie im, ponieważ takich jest Królestwo Niebieskie.“ Takich, uważajcie. Nie dzieci samych, ale takich jak dzieci. Sądzę, że wiele matek, czytając te słowa, mniema, iż niebo będzie pełne niemowląt. Ale rzecz nie tak się ma. Będą tam dzieci, ale z koroną siwych włosów. „Długie dni, długie życie i pokój," oto jest błogosławieństwo, a nie śmierć w niemowlęctwie. Dzieci umierają jeno za grzechy swych rodziców; Bóg przeznaczył je do życia, lecz nie zawsze może im pozwolić żyć; wtedy dostają się wcześniej do nieba; i małe dziecko Dawida, za które daremnie modlono się i małe dziecko Jeroboama, zabite nogą matki na jej własnym progu — znajdą się tam oboje, lecz stary znużony Dawid, stary znużony Barzillai, nauczywszy się w końcu lekcyi dziecinnej, znajdą się tam także; a jedyną kwestyę dla nas wszystkich, młodych czy starych, jest, czyśmy się wyuczyli naszej lekcyi? Potrzeba nam charakteru dziecka, który musimy koniecznie uzyskać; zobaczmy pokrótce, na czem on polega.
Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/53
Ta strona została przepisana.