Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/62

Ta strona została przepisana.

lubią złe rzeczy; a jeżeli czynią źle, co nas obchodzi, że lubią dobre rzeczy. Czyn jest główną sprawą; i nic to nie znaczy, że ktoś lubi pić, skoro nie pije; albo że mała dziewczynka lubi być dobrą dla kanarka, jeżeli nie wyuczy się swych lekcyj; albo, że mały chłopiec lubi ciskać kamieniami do wróbli, jeżeli uczęszcza do szkółki niedzielnej.
Istotnie, na krótki przeciąg czasu i prowizorycznie będzie to prawdą. Ponieważ, jeżeli ludzie z rozmysłem czynią to, co dobre, z czasem polubią to dobre. Lecz znajdują się dopiero wtedy we właściwem stadyum etycznem, gdy doszli do polubienia dobrego, a dopóki nie lubią go, dopóty są skłonni do występku.
Nie jest w stanie zdrowia cielesnego ten, kto ustawicznie pragnie butelki z kredensu, jakkolwiek dzielnie znosi to pragnienie; ale ten, któremu rano smakuje woda, a wino wieczorem, oczywiście każde w odpowiedniej dozie i porze. Jedynym celem prawdziwego wykształcenia jest nietylko włożyć ludzi do czynienia dobrych rzeczy, ale i do zamiłowania dobrych rzeczy; nietylko uczynić ich pracowitymi, ale i kochającymi pracę; nietylko uczonymi, ale i miłujacymi wiedzę; nie tylko czystymi, ale i kochającymi czystość; nietylko sprawiedliwymi, ale i łaknącymi, oraz pragnącymi sprawiedliwości.
Ale możecie zapytać: „Czyż zamiłowanie ozdób zewnętrznych, obrazów, posągów, mebli, architektury, jest właściwością etyczną?” Oczywiście, jeżeli mamy do czynienia z właściwie skierowanem upodobaniem. Zamiłowanie do jakichkolwiek obrazów lub posągów nie jest właściwością moralną, ale zamiłowanie do