Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/83

Ta strona została przepisana.

nie parowej na każdym końcu i o dwóch w środku, o kominie trzysta stóp wysokim. W tymże młynie ma być nieustannie zajętych od ośmiuset do tysiąca robotników, którzy nigdy nie piją i nigdy nie strejkują, chodzą do kościoła i zawsze wyrażają się językiem pełnym szacunku.
Czyż nie jest to, zgruba biorąc i w głównych zarysach, rodzaj upragnionego przez was życia? Piękny to zaiste ideał, widziany z góry; wcale nie tak ładny, widziany z dołu. Zważcie bowiem, że gdy dla jednej rodziny bóstwo to jest istotnie Boginią Powodzenia, to dla tysiąca jest przeciwnie Boginią Niepowodzenia. Bynajmniej — powiadacie — wszak one wszystkie mają swoje szanse. — Zapewne, ale taką samą szansę posiada każdy w loteryi, a zawsze musi być ta sama ilość pustych biletów. Tak, ale w loteryi zdolność oraz inteligencya nic nie znaczą, tylko ślepy traf. — Cóż z tego! Czyż sądzicie, że stara zasada, iz „ci winni brać, którzy mają siłę, a ci utrzymać, którzy mogą,“ jest mniej niesłuszna, gdy siła stała się siłą mózgu zamiast pięści, i że chociaż możemy nie korzystać ze słabości kobiety lub dziecka, to jednak ciągniemy zyski z głupoty mężczyzny? Ależ ostatecznie praca musi być zrobiona, jeden zaś musi być u góry, a drugi u dołu. — Przypuśćmy, że tak, moi przyjaciele.
Praca musi być zawsze; i kapitanowie pracy muszą też zawsze istnieć; i jeżeli choć odrobinę przypominacie sobie ton moich pism, musicie wiedzieć, że są uważane za nieodpowiednie dla tego wieku, ponieważ nastają na potrzebę rządu, a z szyderstwem odzywają się o wolności. Ale proszę was o zazna-