że wojna jest fundamentem wszystkich sztuk, rozumiem także, iż jest fundamentem wszystkich wysokich cnót i zdolności ludzkich.
Dziwnem było dla mnie to odkrycie i strasznem — lecz widziałem, że to fakt nie ulegający wątpliwości. Przekonałem się, że nie ma podstawy powszechne przekonanie, iż pokój i cnoty życia cywilnego rozwijają się pomyślnie razem. Tylko pokój i występki życia cywilnego kwitną równocześnie. Mówimy o pokoju i nauce, o pokoju i dostatku, o pokoju i cywilizacyi; znalazlem atoli, że nie są to słowa, które muza historyi zestawiła z sobą; na ustach jej bowiem były słowa — pokój i zmysłowość, pokój i samolubstwo, pokój i zepsucie, pokój i śmierć. Krótko mówiąc: znalazłem, że wszystkie wielkie narody nauczyły się prawdy słowa i potęgi myśli w wojnie; że wojna karmiła je, a pokój niszczył, że wojna uczyła je, a pokój zdradzał; — słowem, że rodziły się w wojnie, a wyzionęły ducha w pokoju.
Ale zanotujcie sobie starannie, że nie można tego powiedzieć o każdej wojnie — nie o wszystkich zębach smoczych, które posiane wydadzą zbrojnych ludzi. Nie można tego powiedzieć o spustoszeniu barbarzyńskiego stada wilków pod Genzerykiem; ani o nałogowym niepokoju i wojowniczości górali, jak to było na dawnej granicy Szkocyi, ani o okolicznościowych zapasach silnego, ale pokojowego narodu, broniącego swej egzystencyi, jakiemi były wojny Szwajcaryi z Austryą; ani o walce ambitnych narodów o rozszerzenie władzy tylko, jak to było w wojnach francuskich pod Napoleonem, lub w świeżo skończonej wojnie amerykańskiej. Żadna z tych form
Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/95
Ta strona została przepisana.