żeniem o obłędzie. Zamało miał wyobraźni aby zadać sobie pytanie, czy ten człowiek nie ginie przypadkiem z zimna i głodu. Tymczasem manjak hałasował strasznie w drewutni. Pani Smith krzyczała na górze, gdzie zamknęła się w swojej sypialni, a Amy Foster szlochała żałośnie u drzwi kuchennych, łamiąc ręce i pomrukując: „Nie trzeba tak robić! nie trzeba!“ Wyobrażam sobie że ten wieczór dał się Smithowi porządnie we znaki; jedna hałasowała na górze, druga na dole, a na dobitkę ten obłąkańczy, niepokojący głos krzyczał uporczywie przeze drzwi, podsycając jeszcze gniew farmera. Niepodobna mu było powiązać w myśli tego kłopotliwego warjata z zatonięciem okrętu w Eastbay, o którem rozeszły się pogłoski na targu w Darnford. Sądzę że człowiek zamknięty w drewutni był bardzo bliski szaleństwa tej nocy. Nim jego podniecenie minęło i nim utracił przytomność, rzucał się gwałtownie w ciemnościach, tarzał po jakichś brudnych workach, i gryzł pięści z wściekłości, głodu, zimna, zdumienia i rozpaczy.
— Był to góral ze wschodniego łańcucha Karpat, statek zaś — który zatonął poprzedniej nocy w Eastbay — był hamburskim statkiem dla wychodźców i nazywał się Herzogin Sophie-Dorothea, przerażającej pamięci.
— W parę miesięcy później pojawiły się w gazetach sprawozdania złodziejskich „Agencyj dla Wychodźców“, rozwijających działalność wśród słowiańskiego włościaństwa z dalszych prowincyj Austrji. Zamiarem tych łotrów było owładnąć zagrodami biednej, ciemnej ludności i w tym celu sprzymierzali się z miejscowymi lichwiarzami. Wywozili swoje ofiary głównie przez Hamburg. Co się zaś tyczy statku Herzogin
Strona:PL Joseph Conrad-Falk wspomnienie, Amy Foster, Jutro.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.