z powodu wichru, a na sygnały wzywające o pomoc czasu widać nie starczyło. Była to śmierć bez hałasu. Hamburski statek napełnił się wodą odrazu i wywrócił, tonąc, tak że o świcie nawet końce masztów nie wystawały nad poziom zatoki. Zauważono naturalnie zniknięcie okrętu, i z początku strażnicy nadbrzeżni przypuszczali, że powlókł się na kotwicy albo zerwał z łańcucha nocą i został zagnany przez wiatr na morze. Potem, kiedy się prąd odwrócił, rozbity statek trochę się widać przesunął i uwolnił niektóre z ciał, bo dziecko — małe jasnowłose dzieciątko w czerwonej sukience — przypłynęło na brzeg nawprost wieży Martello. Popołudniu widać było na jakie trzy mile wzdłuż brzegu ciemne, bose postacie, które się ukazywały i ginęły w kotłującej się pianie; poniesiono długą procesją — na noszach, na rogożach, na drabinach — mężczyzn o nieokrzesanym wyglądzie, kobiety z surowemi twarzami, dzieci, przeważnie jasnowłose — wszystkich sztywnych i ociekających wodą — obok drzwi gospody „Pod Okrętem“, aby ich ułożyć pokotem pod północną ścianą kościoła w Brenzett.
— Według urzędowego sprawozdania ciało dziewczyneczki w czerwonej sukience jest pierwszym objektem, który dostał się na wybrzeże z tego okrętu. Ale pacjenci moi z pośród marynarskiej ludności West Colebrook poinformowali mnie nieoficjalnie, że bardzo wczesnym rankiem dwaj bracia — którzy zeszli byli nad morze aby zobaczyć co się dzieje z ich łódką wyciągniętą na brzeg — znaleźli dobry kawał za Brenzett zwykły kojec okrętowy, zupełnie suchy, leżący wysoko na brzegu z jedenastu utopionemi kaczkami. Rodziny tych ludzi zjadły kaczki, a kojec został porąbany toporem na paliwo. Nie jest wykluczone aby
Strona:PL Joseph Conrad-Falk wspomnienie, Amy Foster, Jutro.djvu/151
Ta strona została uwierzytelniona.