Strona:PL Joseph Conrad-Falk wspomnienie, Amy Foster, Jutro.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.

się łzami; odwracał wzrok od olbrzymiego, iskrzącego się morza i rzucał się twarzą w trawę. Ale czasem przekrzywiał zawadjacko kapelusz na głowie ze zwycięską miną i lekceważył sobie moją mądrość. Znalazł swą grudkę szczerego złota. Było to serce Amy Foster, „serce złote i czułe na ludzką biedę“, mawiał tonem niewzruszonego przekonania.
— Nazywał się Janko. Wyjaśnił nam że to znaczy mały John; a ponieważ powtarzał bardzo często że jest mieszkańcem gór, używając przytem słowa, brzmiącego w jego języku: góral, więc też dostał to słowo za przydomek. Jedyny to po nim ślad, który następne wieki mogą odnaleść w spisie małżeństw parafji. Stoi tam — Janko Góral — wypisane ręką proboszcza. Koślawy krzyżyk zrobiony przez rozbitka, krzyżyk, którego nakreślenie wydało mu się z pewnością najbardziej uroczystą chwilą z całej ceremonji, oto wszystko co pozostało aby uwiecznić pamięć jego imienia.
— Konkury Janka trwały przez jakiś czas, począwszy od chwili, gdy zdobył niepewny punkt oparcia w naszem społeczeństwie. Zaczęło się od tego, że kupił w Darnford dla Amy Foster zieloną jedwabną wstążkę. Taki był zwyczaj w jego ojczyźnie. Kupowało się wstążkę w żydowskim kramie w dzień świąteczny. Nie sądzę aby dziewczyna wiedziała co ma z tem począć, ale Janko zdawał się myśleć, że uczciwe jego intencje nie mogą być źle zrozumiane.
— Dopiero gdy ujawnił swój zamiar ożenienia się, zrozumiałem w całej pełni jak dalece był — czy mam użyć wyrazu wstrętny? — dla całej okolicy, z powodu tysiąca rzeczy błahych i nieuchwytnych. Pogłoska o jego małżeństwie wywołała poruszenie wśród