Strona:PL Joseph Conrad-Lord Jim t.1 053.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

osobistość, z obwisłemi wąsami, znalazła się tutaj również.
Przypominam sobie, że widziałem go, jak w czasie sprzeczki usiłował zręcznie zniknąć i nie okazać swego przerażenia. Okazało się, że nie jest tu obcym na tem wybrzeżu, gdyż w tej chwili niebezpieczeństwa znalazł schronienie w winiarni Marianiego, położonej niedaleko bazaru.
Ten znany włóczęga, Mariani, znał ptaszka tego i w rozmaitych okolicach świata przyjmował udział w jego przeróżnych sprawkach, teraz więc skłonił się do ziemi, że tak powiem, na jego widok i zamknął go z zapasem butelek na salce głównej swej ohydnej dziury.
Okazało się, że chuda osobistość miała niejasne obawy co do swego bezpieczeństwa i pragnęła skryć się.
O wiele już później ten sam Mariani (gdy przyszedł na pokład domagać się od jednego z mych ludzi zapłaty za jakieś cygara) opowiadał mi, że zrobiłby dla niego daleko więcej, nie pytając o nic przez wdzięczność za jakieś szatańskie przysługi, oddane mu przed laty, ale bliższych wyjaśnień otrzymać nie mogłem.
Uderzył się dwa razy w ciemną pierś, przewracał olbrzymiemi gałkami ocznemi, błyszczącemi od łez i wołał: — Antonio nigdy nie zapomina! Antonio nigdy nie zapomina!
Jakiego rodzaju niemoralności była ta wyświadczona przysługa nie mogłem się nigdy dowiedzieć; w każdym razie mógł zato siedzieć sobie teraz pod kluczem, mając materac w kącie, stolik i krzesło i podtrzymując ducha środkami podniecającemi, będącymi w posiadaniu Marianiego. Trwało to aż do wieczora dnia trzeciego, gdy wydawszy kilka przeraźliwych okrzyków, był zmuszony szukać ratunku w ucieczce, z powodu napastujących go owadów) — stonóg. Wybił drzwi, jednym susem przebył małe brudne schodki, spadł na wystający brzuch