Strona:PL Joseph Conrad-Tajny agent cz.2 064.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kim krokiem, rzucił na nią przelotne spojrzenie. Gdy ucichło brzęczenie dzwonka, cisza i spokój zapanowały naokoło pani Verlokowej, jakby jej skamieniała postać zaczarowała ten sklep z podejrzanymi towarami. Tylko na palcu lewej ręki, połyskiwało złoto ślubnej obrączki, niezaćmionej świetności klejnotu, wydobytego ze skarbca i rzuconego na śmietnik.