Strona:PL Joseph Conrad-Tajny agent cz.2 150.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Samobójstwo podróżnej, na statku, kursującym po kanale La Manche“.
Towarzysz Ossipon obeznany był z pięknościami reporterskiego stylu.
Nieprzenikniona tajemnica, pokryła — zdaje się nazawsze“. Umiał już to na pamięć. „Nieprzenikniona tajemnica“. Barczysty anarchista spuścił głowę na piersi i zapadł w głęboką zadumę...
Te wyrazy zagrażały samemu źródłu jego życia. Nie mógł już wyjść na miasto, lękając się spotkać którą ze swych rozlicznych ofiar; tę, do której zalecał się na ławkach ogrodu Kensington, lub z którą spotykał się na ulicach, bo obawiał się że zacznie z niemi rozmawiać o tej „nieprzeniknionej tajemnicy“... Na podstawie naukowej obawiał się obłędu, czyhającego nań, zaczajonego pośród tych wyrazów: „pokryła na zawsze“. Było to opętanie, męczarnia. W ostatnich czasach zaniedbał swoje znajomości. Zaufanie, jakie mu okazywały kobiety różnego gatunku, pochlebiało jego miłości własnej i dostarczało mu środków do życia. Potrzebował żyć. Miał kobiety pod ręką. Jeżeli dłużej nie zdoła do nich powrócić, umrze w końcu z głodu, i zabije swoje ideały... „Ten czyn szaleństwa czy rozpaczy“...
Nieprzenikniona tajemnica; pokryje na zawsze“ to, co się stało, przynajmniej przed ludzkim wzrokiem. Ale cóż z tego, jeżeli on jeden wśród ludzi nie zdoła zapomnieć o tej przeklętej wiadomości? Ale i to co wiedział towarzysz Ossipon, zamykało się w granicach szczegółów podanych