Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 056.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jak ubrany? Może pan będzie łaskaw powiedzieć mi?
Razumow opryskliwie opisał ubiór Haldina kilku burkliwemi słowy. Generał wciąż się w niego wpatrywał, poczem, zwracając się do Księcia:
— Nie byliśmy zupełnie bez wskazówek — rzekł po francusku. — Pewna dobra kobieta, która znajdowała się wtedy na ulicy, mniej więcej w ten sposób określiła ubiór człowieka, który rzucił drugą bombę. Zatrzymaliśmy ją w sekretarjacie i kogo tylko schwytano w czerkieskim żupanie, przyprowadzano jej do sprawdzenia. Lecz ona tylko żegnała się i trzęsła głową przecząco. To było nieznośne...
Zwrócił się do Razumowa i rzekł po rosyjsku, z przyjacielską wymówką:
— Weź pan krzesło, panie Razumow — proszę. Dlaczego stoisz?
Razumow usiadł niedbale i patrzył na Generała.
„Ten zezowaty idjota nie ma rozumu“ pomyślał.
Książę zaczął mówić wyniośle:
— Pan Razumow jest młodzieńcem wybitnych zdolności. Leży mi na sercu, żeby jego przyszłość nie była...
— Bezwątpienia — przerwał Generał z lekkiem poruszeniem ręki. — Czy on ma broń przy sobie, jak myślisz, panie Razumow?
Generał mówił łagodnym, melodyjnym głosem. Razumow odpowiedział z ponownem rozdrażnieniem:
— Nie, ale moje brzytwy leżą na stole — więc Generał skinął głową z uznaniem.
— Właśnie.
I, zwracając się do Księcia, objaśniał grzecznie:
— Chcemy schwytać tego ptaszka żywcem. Djabełby