Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 117.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ły to. Jej Natalka otrzymała dyplom z ukończenia Wyższych Kursów Żeńskich, a syn jest studentem na Uniwersytecie w Petersburgu. Ma niepospolite zdolności, najszlachetniejszą naturę, jest wyrocznią dla swoich kolegów. Z początkiem przyszłego roku przyjedzie do nich, jak się tego spodziewała, i odbędą wspólną podróż do Włoch. W każdym innym kraju byłaby pewną najświetniejszej przyszłości dla człowieka tak wyjątkowych zdolności i charakteru jak jej syn, ale w Rosji...
Panna Natalja, siedząca przy oknie, odwróciła głowę i rzekła:
— Ależ, mamo, nawet u nas rzeczy zmieniają się zczasem.
Głos jej był głęboki, prawie ostry, a jednak pieszczotliwy w swej ostrości. Miała śniadą cerę, ponsowe usta i pełną kibić. Sprawiała ważenie silnej żywotności. Matka jej westchnęła.
— Wyście oboje młodzi. Łatwo wam spodziewać się... Chociaż i ja nie straciłam całkiem nadziei. Jakżebym mogła, mając takiego syna.
Zwróciłem się do panny Haldin z zapytaniem, jakich autorów pragnęłaby czytać. Skierowała na mnie oczy, ocienione czarnemi rzęsami, a ja pomimo moich lat zrozumiałem, jak ponętną fizycznie mogła być jej osoba dla mężczyzny, ceniącego w kobiecie coś więcej poza samym wdziękiem kobiecości. Wzrok jej był jasny i szczery jak wzrok młodzieńca, którego jeszcze mądrość świata nie zepsuła. Był nieustraszony, nie było w nim jednak nic zaczepnego. Naiwna a jednak rozważna pewność siebie będzie tu lepszem określeniem. Ta dziewczyna zastanawiała się już nad niejednem (w Rosji młodzież zaczyna wcześnie myśleć) ale nie zaznała jeszcze rozczarowania, bo widocznem