Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 241.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

meńczyków, młodych i starych, żywych i umarłych. Za pieniądze łatwo było wzniecić pożar na Półwyspie i oburzyć uczucia narodu rosyjskiego... Wołanie opuszczonych braci mogło się dać słyszeć, a wówczas, przy ogólnem podnieceniu ludu wystarczy parę pułków, by wszcząć rewolucję wojskową w Petersburgu i skończyć z tymi złodziejami...
„Widocznie trzeba mi tylko siedzieć i słuchać“ pomyślał milczący Razumow. „Co się tyczy tego włochatego, wstrętnego grubasa (takim epitetem obdarzył Razumow w duchu popularnego głosiciela koncepcji feministycznej ustroju społecznego), co się jego tyczy, to i on przy całej swej przebiegłości wygada się zczasem“.
Razumow przestał myśleć na chwilę. Potem zrodziła się w jego mózgu posępna uwaga; ironiczna i gorzka:
„Mam dar budzenia zaufania“. I roześmiał się głośno. To dodało bodźca wymalowanej, błyszczącookiej starej wiedźmie na kanapie.
— Tak, tak, śmiej się pan — wrzasnęła ochryple. — Cóż innego tu można począć! Skończeni oszuści i jacy nikczemni oszuści. Tandetni Niemcy — Holstein - Gottorps. Może to i niebezpiecznie mówić kim i czem oni są. Rodzina, która ma taką istotę, jak Katarzyna Wielka, pośród swoich przodków — pan rozumie — —
— Zaszkodzisz sobie tylko — rzekł Piotr Iwanowicz cierpliwie ale stanowczo. To upomnienie wywarło zwykły wpływ na jego Egerję. Przymknęła ciężkie, bezbarwne powieki i poprawiła się na kanapie. Jej ruchy kanciaste i pozbawione życia zdawały się zupełnie automatyczne teraz, gdy oczy miała zamknięte. Niebawem otworzyła je szeroko. Piotr Iwanowicz pił herbatę spokojnie, bez pośpiechu.