Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 358.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pani siostrą dzielnego człowieka, o którym pamięć nie zaginie. Może pani doczeka lepszych czasów“. Powiedziałam jej, że mam nadzieję doczekać takich czasów, kiedy to wszystko pójdzie w niepamięć, nie wyłączając nazwiska mego brata. Coś mnie wprost pchało, żeby to powiedzieć; pan mnie rozumie?
— Tak — rzekłem. — Myśli pani o erze zgody i sprawiedliwości?
— Tak. Zbyt wiele zemsty i nienawiści jest w teraźniejszej robocie. Oczywiście, poniechać jej nie można. To jest ofiara; niechże więc będzie jak największą. Zniszczenie jest dziełem gniewu. Niechże tyrani i mordercy pójdą w zapomnienie; a niech pozostanie jedynie pamięć o budowniczych.
— A Zofja Antonowna zgodziła się z panią? — zapytałem niedowierzająco. — Powiedziała tylko: „To dla pani dobrze, że wierzy pani w miłość“! Zdaje mi się, że mnie zrozumiała. Potem zapytała, czy spodziewam się zobaczyć pana Razumowa niezwłocznie. Powiedziałam jej, że liczę na to, iż uda mi się zaprowadzić go jeszcze dzisiejszego wieczora do mojej matki, która dowiedziała się, że on tu jest i pragnie koniecznie usłyszeć coś od niego o Wiktorze. Był on bowiem jedynym przyjacielem i powiernikiem mojego brata, przynajmniej, o ile nam wiadomo. Na to Zofja Antonowna rzekła: „Ach! tak. Brata pani. Proszę, niech pani powie panu Razumowowi, że puściłam w kurs wiadomość otrzymaną z Petersburga. Dotyczy ona aresztowania brata pani“ dodała. „Zdradził go człowiek z ludu, który się potem powiesił. Pan Razumow wytłumaczy pani to wszystko. I proszę, niech pani powie Razumowowi, że Zofja Antonowna przesyła mu pozdrowienia. Wyjeżdżam jutro wczesnym rankiem — bardzo daleko“.