Zabrał się do rzeczy życzliwie: „No zobaczymy. Hm. A gdyby mi pan powiedział wszystko co pan wie o umowach przy wydzierżawianiu statków?“ Utrzymywał się przez cały czas w tym stylu, robiąc w kształcie komentarzy wypady we własne życie, poczem znów brał się w kluby i wracał do zasadniczego przedmiotu. Bardzo to było zajmujące.
— Jak pan sobie wyobraża ster prowizoryczny? — spytał nagle przy końcu pouczającej anegdoty na temat brania ładunku.
Uprzedziłem go, że nigdy mi się nie zdarzyło stracić steru na morzu i dałem mu dwa klasyczne przykłady z podręcznika. Opisał mi wzamian ster prowizoryczny, który sam wymyślił przed laty, kiedy dowodził parowcem objętości 3.000 ton. Stwierdzam że był to najpomysłowszy wynalazek, jaki sobie można wyobrazić. „Może się panu kiedyś przydać“, zakończył. „Przejdzie pan wkrótce na parowce. Każdy się teraz przerzuca na parowce“.
W tem się mylił. Nie przeszedłem nigdy na parowce — na stałe nie przeszedłem. Jeśli tylko dość długo pożyję, stanę się dziwaczną relikwią nie istniejącego już barbarzyństwa, czemś w rodzaju potwornego antyku, jako jedyny marynarz zamierzchłej epoki, który nigdy nie przeszedł na parowce — na stałe nie przeszedł.
Mój egzaminator opowiedział jeszcze kilka zajmujących szczegółów o morskich dostawach czasu wojny Krymskiej.
— Właśnie wówczas zaczęto używać ogólnie stalowego osprzętu — zauważył. — Byłem wtedy bardzo młodym kapitanem. Działo się to, kiedy jeszcze pana nie było na świecie.
Strona:PL Joseph Conrad-Ze Wspomnień.djvu/156
Ta strona została uwierzytelniona.