Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.

p. Conradowi, że znał takiego a takiego człowieka, i że właśnie tak mijało jego życie, pozostawiając mu owe wspomnienia. Są one zapiskami wydarzeń przez niego przeżytych, niezawsze wybitnych lub uderzających, raczej przypadkowych, wydarzeń co z jakiejś nieuchwytnej przyczyny ryją się w umyśle i wyłaniają z pamięci po upływie długiego czasu, niby symbole niepojętego, świętego obrządku, który się odbywa za zasłoną“.
Mogę na to tylko powiedzieć że moja książka, pisana nawskróś szczerze, nie ukrywa niczego poza fizyczną w niej obecnością autora. Na tych kartach spowiadam się najpełniej nie ze swych grzechów, lecz ze swych wzruszeń. Jest to najwłaściwszy hołd, jaki mój pietyzm mógł złożyć ostatecznym twórcom mego charakteru, mych przekonań i w pewnem znaczeniu mego losu — niezniszczalnemu morzu, okrętom, których już niema, i prostym ludziom co swoje przeżyli.

1919.

J. C.