Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.

jakieś wskazówki co do nazwy zaginionego statku. W takim razie ów statek nie byłby właściwie „przepadły“. Nazywałoby się że jest „stracony wraz z całą załogą“, a w tem rozróżnieniu jest pewien subtelny odcień — mniej zgrozy i ciemność mniej przerażająca.


XVII

Myśl o ostatnich chwilach statku, określonego jako „przepadły“ na szpaltach Shipping Gazette[1], pociąga niesamowitym urokiem zgrozy. Nic z takiego statku nie znajdzie się nigdy — ani krata, ani boja ratunkowa, ani szczątek łodzi lub nacechowanego wiosła, aby wskazać miejsce i datę nagłego końca. Shipping Gazette nie mówi nawet o takim statku że jest „stracony z całą załogą“; określa go poprostu jako „przepadły“. Pogrążył się zagadkowo w tajemnicę przeznaczenia rozległą jak świat — gdzie błądzi bez przeszkód wyobraźnia brata marynarza, sługi i miłośnika statków.
A jednak można sobie czasem wyobrazić, czem jest ostatnia scena z życia statku i jego załogi, podobna do dramatu przez swą walkę z wielką potęgą, bezkształtną, nieuchwytną, chaotyczną i tajemniczą — jak los.
Było to w szare popołudnie, podczas chwili ciszy wśród trzydniowego sztormu, który rzucał na nasz statek cały ocean Południowy pod niebem zawieszonem łachmanami chmur, jakby pociętych i poharatanych ostrą klingą południowo–zachodniego wichru.

Nasz okręt, tysiąctonowy bark zbudowany na rzece Clyde, kołysał się tak gwałtownie z burty na burtę że

  1. Gazety Żeglarskiej.